niedziela, 13 kwietnia 2014

Jak to jest, kiedy ma się dzieci.



Fajnie kiedy są małe i dostarczają radości, czułości i miłości.
Niefajnie, kiedy dorastając do wieku nastoletniego, mówią "nienawidzę cię ".
Fajnie, kiedy stymulowane i motywowane przez nas, osiągają sukcesy i pozwalają nam się nimi cieszyć. Wszystko jedno, dużymi czy małymi.
Niefajnie, kiedy obarczają nas winą za swoje niepowodzenia, odchodzą i znika gdzieś więź, która kiedyś wydawała nam się taka oczywista. 
Fajnie jest, kiedy po latach wracają i widzimy, że to są inni od nas ludzie, osobni, dla  których tylko w niewielkim stopniu, przez kilka lat coś robiliśmy. Widzimy wpływ genów, dostrzegamy cechy własne i te inne, czasem godne podziwu, a czasem wręcz przeciwnie. I co z tego? Ano nic. Albo raczej, ano nie wiem.
Przecież nie można traktować ludzi przedmiotowo, jak inwestycję, która ma dawać profity.

Sama  bardzo dobrze pamiętam  czas, kiedy byłam dzieckiem. Dobrze jest pamiętać swoje dzieciństwo.
Zwłaszcza kiedy jednym z najbardziej dojmujących wspomnień  jest marzenie, aby jak najszybciej zostać dorosłym i nareszcie móc KUPIĆ  SOBIE TYLE CZEKOLADY ILE DUSZA ZAPRAGNIE. Jakie wielkie było moje niezrozumienie, że dorośli, mając tyle pieniędzy nie kupują jej sobie codziennie .

Jak dotąd nie rozumiem, po co ma się dzieci, ale mam pewien pomysł, może, żeby mieć wnuki ?
To jest myśl.
Życie, moje życie, dostarcza mi ciągle nowych pytań, czy muszę, powinnam szukać na nie odpowiedzi ?
Na to pytanie też ?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz